Idąc żółtym szlakiem z Jaślisk na południe w kierunku granicy, dotrzemy do Lipowca i Czeremchy – dawnych wsi łemkowskich, a potem przekraczając granicę na przełęczy po przejściu ok. trzech kilometrów znajdziemy się w słowackiej wiosce Čertižné. Po drodze napotkamy tablice drogowe z nazwami wsi Lipowiec i Czeremcha, a także tablice z odległościami w kilometrach do Babadag i Nordkapp. Miłośnicy Beskidu Niskiego wiedzą o tych ciekawostkach.
Lipowiec dzisiejszy to niszczejące zabudowania zlikwidowanego jakiś czas temu PGR i kilka domów. W roku 1527 lokowano wieś na prawie wołoskim. Powstała wtedy górna część wsi zwana Lipowiec Babej, a po ośmiu latach założono część Lipowiec Krupej. Od XVII wieku obie części były już jedną wsią. W czasie I wojny światowej, o sąsiednią górę Kamień toczyły się zacięte walki. Wraz z wycofującymi się Rosjanami (maj 1915) uciekła część mieszkańców obawiających się austriackich represji. Przed II wojną światową Lipowiec był wielką wsią, liczącą ponad 120 gospodarstw, podzieloną na kilka części tzw. husztaków (Hackiwnia, Maciwnia, Sztyfuriwnia). W 1929 roku ludność przeszła zbiorowo na prawosławie (schizma tylawska). W latach trzydziestych XX w. istniały we wsi trzy świątynie (2 cerkwie greckokatolickie – stara i nowa oraz nowa, skromna cerkiew prawosławna). Dzisiaj niestety nie zobaczymy już żadnej. Po II wojnie światowej ludność wysiedlono na Ukrainę i w Koszalińskie. Z wygnania powróciła tylko jedna rodzina.
Czeremcha podobnie jak Lipowiec, była lokowana na prawie wołoskim w roku 1527. Zasadźcami byli Ihnat Chłapiec i Michał Zubryń z Daliowej. Przebiegał tędy stary szlak handlowy z Jaślisk na Węgry. W połowie XVII wieku mieszkało tu prawie 500 osób. Wtedy też pobudowano pierwszą cerkiew, a kolejną świątynię zbudowano w 1883 roku (pod wezwaniem Opieki Matki Bożej – Pokrow). Z przekazów wiemy, że przy granicy stała karczma, w której w kwietniu 1769 roku rozrywki szukali stacjonujący tutaj Konfederaci Barscy. Podczas I wojny światowej, jesienią 1914 r. wycofujący się Austriacy spalili połowę zabudowań – znaczna część mieszkańców uciekła na słowacką stronę (mieszkańcy powrócili dopiero na wiosnę następnego roku). W czasie II wojny światowej działała we wsi niemiecka strażnica graniczna, która była atakowana przez oddział AK w grudniu 1943 r. Jedne źródła podają, że atak się powiódł, inne twierdzą, że potyczka zakończyła się fiaskiem. Resztki fundamentów strażnicy możemy zobaczyć w kępie drzew przy drodze, kilometr przed granicą po prawej stronie. Po wojnie mieszkańców wysiedlono. Wieś przestała istnieć po 420 latach od założenia. Cerkiew, która szczęśliwie przetrwała obie wojny, została rozebrana w latach 1954-56. Chociaż wieś już nie istnieje, w ostatnich latach czas dopisał nową jej historię. W lutym 2008 roku w USA zmarła Pani Żaneta Fucziła, której matka pochodziła z Czeremchy. Pani Żaneta znała ziemię przodków tylko z opowiadań, bo urodziła się za granicą, ale to wystarczyło. Zapragnęła, by po śmierci jej prochy złożono w Czeremsze. Tak też się stało. Latem 2008 roku odbyła się uroczystość pogrzebowa, Pani Żaneta spoczęła obok swoich dziadków na małym, wiejskim cmentarzu.
Čertižné to pierwsza wioska słowacka za granicą. Najstarsze wzmianki o wsi pochodzą z 1431 roku, wtedy nazwę wsi zapisywano Cherthws. Potem nazwa wioski wielokrotnie zmieniała się. Od roku 1927 zaczęła obowiązywać nazwa aktualna. Za panowania Marii Teresy działał we wsi posterunek celny, to miejsce nazywane jest do dzisiaj „na tricatok”. W latach 1784-1787, kiedy odbył się pierwszy spis ludności, we wsi stało 118 domów, w których mieszkało 141 rodzin( 815 mieszkańców). Na przełomie XIX i XX wieku mieszkało tu ponad 1000 osób. W pobliżu Čertižnego przebiegała granica Państwa Wielkomorawskiego i Rusi Kijowskiej, dlatego trudno powiedzieć, jakie wyznanie kiedyś dominowało we wsi. Pierwsza drewniana cerkiew została wybudowana w połowie XV wieku, ale uległa zniszczeniu. Dziś stoi tutaj murowana cerkiew greckokatolicka z roku 1929. Legenda głosi, że cerkiew stoi w miejscu, gdzie kiedyś znaleziono mieszek ze złotymi monetami. Ten złoty skarb znalazł pasterz owiec lecz nie zatrzymał go dla siebie, uznał że jest to boży dar i postanowił przekazać pieniądze na wybudowanie świątyni. Do dzisiaj nikt nie wie, jak nazywał się ten pasterz. Według informacji zawartych w wiejskiej kronice, przechodził tędy orszak rosyjskiego cara Piotra I, a także francuski cesarz Napoleon Bonaparte, kiedy szedł na Moskwę.